Liga Mielecka

Gramy w Fantasy Futbol

Ekstraklasa, Premier League, Champions League

Kris: Udało mi się wygrać dzięki reformie ligi

W tym sezonie też miałem kryzys "middle of season", uratowało mnie to, że w pucharze były rewanże a w lidze więcej kolejek. Można powiedzieć, że udało mi się wygrać dzięki reformie ligi. Na przestrzeni ostatnich sezonów doszedłem do wniosku, że nie warto ustawiać kapitana ze spotkań granych w piątek czy w sobotę, bo w razie złego wyboru szybko przychodzi rozczarowanie. Taktyka ta sprawdziła się w obu finałowych kolejkach i jak zobaczyłem, że Massud ma tego samego kapitana co ja w ostatniej kolejce, to byłem już w miarę pewny zwycięstwa.
Rozmawiam z Krisem, mistrzem 21. sezonu LME i zdobywcą Pucharu LME. Prezes FC Mielec opowiada o najlepszym sezonie w karierze, przyczynach sukcesu i emocjach temu towarzyszących. Zapraszam do wywiadu!

Nowy, La Gazzetta: Za Tobą prawdziwy powrót Króla. Jak już zacząłeś wygrywać od razu podwójnie - zdobyłeś mistrzostwo i Puchar LME. Czy te sukcesy przyćmiły wcześniejsze mistrzostwa?

Kris, FC Mielec: Zdecydowanie tak, poprzednie sukcesy były bardzo dawno temu. Jak pamiętam wtedy było więcej czasu na wszystko - na ogladanie, czytanie i analizę poszczególnych spotkań. Teraz wszystko dzieje się bardzo szybko. Jak wspomniały dziewczyny Patik i Alice - trzeba mieć trochę intuicji i szczęścia z wyborem.

Decydujące były dwie ostatnie kolejki. W przedostatniej ograłeś Alice w finale Pucharu LME jednocześnie powiększając przewagę w tabeli. W ostatniej nie dałeś się "złapać". Było nerwowo w tych kolejkach?

Najwięcej emocji było w przedostatniej kolejce kiedy grałem z Alice w finale. Był to mój drugi finał w pucharze i bardzo nie chciałem go przegrać. Na przestrzeni ostatnich sezonów doszedłem do wniosku, że nie warto ustawiać kapitana ze spotkań granych w piątek czy w sobotę, bo w razie złego wyboru szybko przychodzi rozczarowanie. Taktyka ta sprawdziła się w obu finałowych kolejkach i jak zobaczyłem, że Massud ma tego samego kapitana co ja w ostatniej kolejce, to byłem już w miarę pewny zwycięstwa.

Dużą "robotę" zrobił też długi sezon. Gdybyśmy grali krótszy nie wyszedłbyś z grupy Pucharu a w tabeli mogło być różnie - w 15. kolejce byłeś jeszcze poza podium...

Dokładnie, pamietasz jak w jednym z poprzednich sezonów mówiliśmy o kryzysie "middle of season"? W tym sezonie było to samo, uratowało mnie to, że w pucharze były rewanże a w lidze więcej kolejek. Można powiedzieć, że udało mi się wygrać dzięki reformie ligi.

Co było dla Ciebie trudniejsze - walka o mistrza czy pojedynki w Pucharze?

Puchar był zdecydowanie trudniejszy i bardziej emocjonujacy. Jak się dwa razy przechodzi dalej wygrywając 1 punktem to emocje gwarantowane do końca [Kris w 1/8 i półfinale Pucharu wygrywał 1 punktem w dwumeczu! - nowy].

Spośród wszystkich rywali - w lidze i Pucharze, kogo najbardziej się obawiałeś? A kto może napsuł Ci krwi?

Najbardziej obawiałem się Massuda, bo końcówkę miał imponujacą. A krwi napsuł mi najpierw Lojer, potem Elvis [rywale w Pucharze, których Kris ograł 1 punktem - nowy].

Podsumowując, co było kluczowe by osiągnąć sukces?

Kombinacja doświadczenia, szczęścia i dłuższego niż zwykle sezonu.

A jakie błędy można było popełnić i stracić?

Można wiele stracić poprzez rzucanie się na zawodników, którzy zagrali dobrze w poprzedniej kolejce. Trzeba ocenić czy jest to ich wzrost formy czy jednorazowy wypał, co jest niezwykle trudne do wykonania.

Jestem pod wrażeniem wyników czołowej piątki. Obok Massuda i Staregodobregotoma przekroczyłeś barierę 1000 punktów. Blisko byli Grześ i Patik. Jak oceniasz sezon z perspektywy całej ligi?

Sezon oceniam jako bardzo interesujacy oraz wyrównany. Dla mnie był wyjątkowy i szalenie udany.

Zastanawiam się czy gdybyś grał w Typerze - nie sięgnąłbyś po potrójną koronę ;) Czemu nie grasz w typerze?

Hmm... dobre pytanie. Grześ zapowiedział, że jego marzeniem jest zdobycie potrójnej korony. Nie będę odbierał mu tej możliwości :)

Z taką formą mógłbyś pewnie święcić triumfy w Premier League czy Champions League. Nie spróbujesz?

Kiedyś spróbuję, obiecuję :)

Przed Tobą odebranie dwóch medali i dwóch statuetek. Zdarza się to drugi raz w historii LME. Czy przed sezonem zakładałeś taki obrót sprawy?

Przed startem nie zakładałem, że wygram, choć zawsze gram o jaknajwyższe miejsca. Dopiero w miarę jedzenia rósł apetyt.

Statuetka za mistrzostwo LME trafia do Ciebie na własność. Jak rozumiem, widzimy się na Spotkaniu LM? :-)

Wreszcie! Już szykuję na nią specjalną półeczkę. Do zobaczenia na spotkaniu:)


rozmawiał Nowy

1 komentarz

  • Link do komentarza wtorek, 14 styczeń 2014 13:45 napisane przez lojer

    W sprawie Premier League i Champions League powiem jak Yoda - Kris nie próbuj, tylko zagraj. To przestaną wreszcie Cię obgadywać złe języki za plecami, że co to za gracz, co tylko jedną ligę ogarnia i takie tam.

Zaloguj się, by skomentować