Za nami inauguracja Ekstraklasy na Solskiego. Najwyższa klasa rozgrywkowa powróciła w pełni po 24 latach do Mielca, na Solskiego.
Nosiło mnie cały dzień. I wieczór był niesamowity.
Najpierw rozgrzewka w zacnej grupie. Później spotkanie pod stadionem z przyjezdnymi, rozdanie karnetów i wejście. Długie, bo i ludu było moc. Wreszcie mecz z wszystkimi jego emocjami z drużyną LM. I chłodna analiza w zacnej drużynie. Mega!
Na stadionie obecni LMowcy. Dosłownie, bo rozsiedliśmy się w głównej mierze na sektorach L i M
Wiem, że byli bo widziałem: Noir, Maciek81, Kalolo_999, Gizmo, Tylu78, Grześ, Dżak, Picio, Lojer, Lojerek, Papi, Elvis, Barni i nawet Legionista! A chyba jeszcze Lukaszz, ale go wywiało poza sektor
Pierwsze 25-30 minut było niesamowite. Ciągły doping (Legionista stracił głos; ja też po meczu miałem lichy, dobrze, że chłodny balsam zarzuciłem) i dobra gra Stali. Z okazją Prokica. To były te minuty święta.
Z przebiegu jednak całego meczu, dla mnie po 30. minucie - jak Lojer i Grześ już pisali - byliśmy słabsi. Górnik grał swoje i wykorzystał to. Jednak walki chłopaków nie odmówię.
Rzeczywiście taktyka dziwna. Forsell na 9.. trudno oceniać, wystarczy napisać: żadnego strzału. Gra na Andrzeja słuszna, ale niestety jedyna nasza broń, która zrobiła trochę wiatru (ta sytuacja.. ale także kilka fajnych piłek, gdzie bramkarz Górnika ratował się wyjściami).
Indywidualnie. Strączek duży plus ode mnie. Nie byłem przekonany do niego, ale z Górnikiem oprócz świetnych interwencji, także pewność siebie i szybkie i dokładne wprowadzanie piłki po przechwycie. Gra nogami minusem, ale całokształt: brawo!
Wyróżnić chciałbym Getka, bo walczył, podłączał się i jak kapitan - dowodził zespołem. Podobał mi się Kościelny acz przy 0:1... Żyro ma timing do wejść, ale Jimenezowi dał się ograć (był Strączek).
Tomasiewicz jak zawsze walczak. Flis kilka akcji uruchomił (na pewno lepszy wybór od Lisowskiego w tej chwili).
Niestety brakuje nam środka do rozgrywania, co najczęściej padało na analizie. Jak Lojer zauważył, był nawet moment, że już dosłownie nikogo tam nie było. Aczkolwiek wejście Wróbla, Tomczyka i Zjawińskiego ożywił trochę grę, która kilka razy przeniosła się pod pole rywala.
Jak Picio trafnie podsumował: oj czekają nas trudne chwile na Solskiego.
Podsumowując, trudno być zaskoczonym wynikiem. Trzeba docenić zaangażowanie. Wiem, że jeszcze będziemy grać lepiej - jak Grześ mówił, Ekstraklasy też trzeba się nauczyć. No i ten wieczór - to było TO! i naprawdę się zadziało: Ekstraklasa ponownie w Mielcu!