Po dwóch miernych kolejkach poprawiliśmy nasze zdobycze wynikowe. Średnia 41,6 punktów na kolejkę to o 8 oczek więcej niż w poprzednich kolejkach. Najlepszy był Lojerek, który wreszcie odpalił i zaczął piąć się w górę. W tabeli duże przetasowania - tylko 4 z 41 drużyn nie zmieniły swojego miejsca. Na pozycję lidera wrócił debiutujący w tym sezonie Siusman. Zapraszam na podsumowanie 6. kolejki LME.
2. kolejkę LME rozbił Marcin Robak, który wbił 5 goli Lechowi i uzbierał 24 punkty. Jednak, uwaga, nie trzeba było mieć napastnika Pogoni by także wygrać kolejkę. Debiutujący Siusman punktował inaczej i wspólnie z Cieją (najwięcej zyskał na Robaku) wygrywają kolejkę. Choć Robak zrobił show, dał dużo, to jednak nie rozniósł tabeli. Zapraszam na podsumowanie 2. kolejki LME.
Widzieli. Widzieli, że Urugwajczyk Luis Suarez jest w formie wybornej. Widzieli, że z łatwością rozrywa kolejne defensywy. Że zadziwia ilością warintów ataku. Widzieli gole po dryblingach. Widzieli gole z dsytansu. Widzieli gole z dystansu takiego, że nikt nie pomyślałby o strzale. Widzieli gole głową. Widzieli asysty - po dośrodkowaniach, po zagraniach prostopadłych, po serii eleganckich dotknięć z klepki. Do wyboru, do koloru. Widzieli. I zwątpili. Oto oni:
Patrząc po składach drużyn Ligi Mieleckiej można powiedzieć, że wszyscy (no prawie) się spodziewali, że Suarez coś strzeli w meczu z Norwich. I strzelił. Jeszcze jak.
Wygląda na to, że to jest właśnie ten sezon. Sezon zmian, sezon możliwości. Po ostatniej kolejce liderem został Cieja i jego Badboys Mielec i ... wystarczy! Prezesi LMPL najwyraźniej przypomnieli sobie o zasadzie "bij mistrza".
Po 1. kolejce, gdy okazało się, że by wygrać trzeba było postawić na duet Messi - Ronaldo, ukuła się teoria, że tylko z nimi warto grać. Ponoć w 2. kolejce teoria upadła. Prawda taka, że grało "pół teorii" a gdy jeszcze dołożyło się Lewandowskiego - wygrana była ponownie. Zapraszam na podsumowanie 2. kolejki LME.