Liga Mielecka

Gramy w Fantasy Futbol

Ekstraklasa, Premier League, Champions League

AS Massud: Systematyczność ma znaczenie

W przekroju całego sezonu liczą się takie drobnostki jak pamiętanie o zmianach przed każdą kolejką. Systematyczność ma znaczenie, przykład Konika świadczy o tym dobitnie. Z innych rzeczy, wiara w Smudę i Brożka mocno popłacała. Generalnie nie można było sobie pozwolić na nieposiadanie zbyt wielu Brożków, Garguł, Paixów, Quintanów czy Zacharskich. Kto kupił ich stosunkowo wcześnie, mógł zrobić sporą przewagę. Goniący musieli się więcej gimnastykować z kapitanem i szukać zaskakujących perełek. Poza tym jak zawsze liczył się dobór kapitana, szczególnie w tak obfitującym w bramki sezonie jak ubiegły.
Rozmawiam z AS Massudem, wicemistrzem LME i zwycięzcą Typera Ekstraklasy, który zalicza najlepszy sezon w karierze. Prezes Lwów Pandzsziru opowiada o udanym sezonie, składnikach sukcesu i oczywiście o rywalizacji w typerze. Zapraszam do wywiadu!

Nowy, La Gazzetta: To Ci się sezon udał! 2. miejsce w lidze, wygrana w Typerze, ćwierćfinał Pucharu LME. Świętujesz jeszcze? ;-)

AS Massud, Lwy Pandzsziru: Oj, już niemal zapomniałem o ćwierćfinale Pucharu. Życie toczy się dalej i czekam kolejny sezon. A prawdziwe świętowanie to będzie na spotkaniu, zapytam więc, czy terminy się już krystalizują?

Są już bliskie końcowych ustaleń :) Przed ostatnią kolejką mówiłeś, że nerwy skończyły się gdy doszlusowałeś do czołówki (w okolicach 14. kolejki). Rzeczywiście w ostatniej kolejce było bez nerwów? Do mistrza zabrakło nieco, ale mogło być inaczej. Choćby Guerrier w ostatnim meczu...

Hmm, a czy nie mówiłem przypadkiem, że nerwy pojawiły się gdy doszlusowałem do czołówki?

Powiedziałeś tak: Paradoksalnie nerwy skończyły się kilka kolejek temu. Pewne napięcie pojawiło się, gdy doszlusowałem do czołówki.

Przez kilka kolejek była we mnie duża niepewność czy spektakularny awans nie zamieni się w równie spektakularny spadek. Jednak im bliżej końca sezonu tym było spokojniej. Przestałem się spinać i cieszyłem zabawą w mniejszym stopniu przywiązując wagę do wyniku. Nie oznacza to, że nie było emocji, nie nazwałbym ich tylko nerwowym napięciem. Dobra zabawa była w przedostatniej kolejce, która notabene zadecydowała o końcowym triumfie Krisa. Obaj mieliśmy kapitanów z Cracovii, ja Saidiego, a Kris Kosanovicia…

Ponownie pokazałeś nam Ofensywę zza gór - jak lubię określać Twoje awanse. Jeszcze po 5. kolejce byłeś na 35. miejscu. Potem niezły pościg i podium od 15. kolejki. Co było najważniejsze by tak ruszyć do góry?

Muszę przyznać, że początkowo średnio podobało mi się to określenie. W tym sezonie ostatecznie się z nim pogodziłem i liczę, że to nie ostatnia ofensywa w moim wykonaniu :) Jednej recepty na ofensywę nie ma. Mogę tylko wskazać ogólne zasady: nie zniechęcać się gdy dołujesz na początku sezonu, wstrzelić się w kapitana i stawiać na ofensywnych graczy. W tym sezonie przełomowe chyba było rozstanie się z graczami Legii, szybkie postawienie na Wisłę i dobry dobór kapitana gdzieś od połowy sezonu.

Jednak w tej ofensywie, jak przed laty, zabrakło ostatniego akcentu. W debiucie byłeś czwarty. W czwartym sezonie trzeci. Teraz drugi. Czego zatem zabrakło?

Bodajże 9 pkt na koniec sezonu zabrakło :) Można by więc dużo rzeczy wymienić. Osobiście najbardziej żałuję stawiania na Legię w pierwszych kolejkach. Dużo punktów potraciłem na kapitanach Saganowskich i Dwaliszwilich – grali ogony, nie grali albo strzelali gdy ich wymieniałem.

Patrząc na cały sezon, co było kluczowe by osiągnąć sukces?

W przekroju całego sezonu liczą się takie drobnostki jak pamiętanie o zmianach przed każdą kolejką. Systematyczność ma znaczenie, przykład Konika świadczy o tym dobitnie [przestał zmieniać skład i odpadł z walki o mistrza - nowy]. Z innych rzeczy, wiara w Smudę i Brożka mocno popłacała. Generalnie nie można było sobie pozwolić na nieposiadanie zbyt wielu Brożków, Garguł, Paixów, Quintanów czy Zacharskich. Kto kupił ich stosunkowo wcześnie, mógł zrobić sporą przewagę. Goniący musieli się więcej gimnastykować z kapitanem i szukać zaskakujących perełek. Poza tym jak zawsze liczył się dobór kapitana, szczególnie w tak obfitującym w bramki sezonie jak ubiegły.

A co było złe? Jakie błędy można było popełnić?

Stawiać na Legię. Mam nadzieję, że pod wodzą prezesa-właściciela celebryty się to nie zmieni.

Wygrałeś w Typerze Ekstraklasy. Pomijając zasadę "kto liczy, ten wygrywa" - co było najważniejsze by wygrać? Intuicja, jakaś obrana metoda, strzelanie w wyniki?

Szczęście i wytrwałość.

Jak oceniasz metodę Lojera? Był blisko wygranej, to sporo mówi. Bez wysiłku, śmiejąc się z naszych typów, metoda wydaje się całkiem niezłym rozwiązaniem do typowania...

Metoda jest bardzo racjonalnym podejściem do tego typu zabawy. Z tym, że jej skuteczność jest podobna do wszystkich alternatywnych sposobów. Tak więc prędzej czy później Lojer zapewne wygra typera. Nie będzie to jednak żadna kompromitacja, równie dobrze można opracować matematyczny algorytm, który wygra fantasyligę :)

Biorąc pod uwagę wyniki czołówki ligi - Wasza pierwsza trójka z ponad 1000 punktów, Grześ i Patik blisko podium. Dokładając do tego emocje w Typerze do samego końca - to był emocjonujący sezon. Jak go oceniasz?

Z mojej perspektywy, a gram chyba od 10. sezonu [12. sezonu - nowy], był najciekawszy. Zwróciłbym uwagę na jeszcze jedną sprawę. Dawno nie było tak wielu bramek w ekstraklasie. W tym upatrywałbym jeden z głównych czynników atrakcyjności minionego sezonu.

Miałeś już czwarte, trzecie i drugie miejsce w LME. Czy to już czas na mistrza w kolejnym sezonie?

Ha, nie miałbym nic przeciwko :)


rozmawiał Nowy

Zaloguj się, by skomentować