Liga Mielecka

Gramy w Fantasy Futbol

Ekstraklasa, Premier League, Champions League

Madz: Z każdą kolejką czułam się pewniej. Wywiad z 4. prezeską 29. sezonu LME

Prezeska Madz Prezeska Madz

Ten dobry wynik w 1. kolejce mocno mnie zmotywował. Chociaż wtedy dalej myślałam, że zapał mi przejdzie a stało się wręcz odwrotnie - z każdą kolejką czułam się pewniej, wiedziałam więcej i moja znajomość Ekstraklasy, klubów i piłkarzy jest teraz większa niż kiedykolwiek wcześniej. U nas wszystkie mecze odbywają się nocą, tak więc przez wiele tygodni pierwszą rzeczą którą robiłam po przebudzeniu było sprawdzanie wyników. Kto by pomyślał ;) - powiedziała Madz, czwarta w 29. sezonie Ligi Mieleckiej w Ekstraklasie. Prezeska udowadnia, że panie potrafią nas zaskoczyć w swoich pierwszych sezonach. Rozmawiam z Madz o dołączeniu do Ligi, graniu z dalekiej Australii, mężu Krakusie i debiutanckim sezonie. Zapraszam do wywiadu!

Nowy: 4. miejsce w debiucie budzi mój podziw. Emocje u Ciebie po ponad miesiącu od zakończenia sezonu już opadły?

Madz: Owszem, już prawie zupełnie zapomniałam jakie emocje przynosił każdy weekend przez te wszystkie pełne niespodzianek kolejki :) Musiałam spędzić trochę czasu na ligamielecka.pl żeby sobie przypomnieć.. na którym miejscu skończyłam. Ale teraz już wiem, tuż pod tym nieuchwytnym podium.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z Ligą Mielecką?

O tym by spróbować sił w lidze od paru lat namawiał mnie mąż Krakus. To było z jego strony dość sprytne zagranie, bo w tym sezonie zamiast narzekać na czas który spędza na analizach byłam bardzo (czasem nawet bardziej niż on sam) zainteresowana tym jego hobby.

Gra w LME wymaga znajomości polskiej ekstraklasy. Czy przed startem interesowałaś się tymi rozgrywkami?

Nie da się chyba mieszkać w Polsce i chcąc nie chcąc nie wiedzieć co się dzieje w Ekstraklasie. Natomiast odkąd wyemigrowałam do Australii, jedyne co śledziłam co wyniki Wisły Kraków na podstawie humorów Krakusa.

Jaki cel zakładałaś na swój pierwszy sezon?

Być wyżej w tabeli niż Krakus było moim jedynym celem - na początku. To życzenie szybko się spełniło, bo już w pierwszej kolejce zapunktowałam lepiej od niego ;)

No właśnie, zaczęłaś z przytupem - od 6. miejsca. Pomyślałaś wtedy, że możesz wygrać?

Nie, skąd. Ale top 10 wydało się osiągalne. Ten dobry początkowy wynik mocno mnie zmotywował. Chociaż wtedy dalej myślałam, że zapał mi przejdzie a stało się wręcz odwrotnie - z każdą kolejką czułam się pewniej, wiedziałam więcej i moja znajomość Ekstraklasy, klubów i piłkarzy jest teraz większa niż kiedykolwiek wcześniej. U nas, wszystkie mecze odbywają się nocą, tak więc przez wiele tygodni pierwszą rzeczą którą robiłam po przebudzeniu było sprawdzanie wyników. Kto by pomyślał ;)

Cały sezon byłaś w czołówce. To musiały być dobre decyzje. Pamiętasz je?

Wydaje mi się, że grałam dość 'bezpiecznie', w całym sezonie tylko raz zdecydowałam się na trzeci transfer (co się z resztą nie opłaciło). Opłacało się za to stawiać na Legię no i na Angulo!

Jednak do końcowego triumfu czegoś zabrakło. Czego?

Podium w tym roku było stalowe! Potrzebowalibyśmy w naszej, jak to ją ładnie nazwałeś, grupie pościgowej, jeszcze z 10 kolejek by się do nich zbliżyć. Wiedziałam, że to mało prawdopodobne więc skupiłam się na bezpośrednich rywalach ze zbliżonymi punktami, z którymi rywalizowaliśmy o wysokie miejsca pod podium - między innymi z Tobą Nowy, a na koniec z Legionistą. Wielokrotnie byłam też zaskoczona tym, jak podobnie obstawiała czołówka Ligi Mieleckiej, ale doszła mnie plotka że się zmawiacie. Mocno straciłam do czołówki gdy większość prezesów z dnia na dzień obstawiła na kapitania Robaka, który zapunktował rewelacyjnie a nie był nawet w moim składzie. Odrobienie tej straty zajęło parę kolejnych kolejek.

Były złe decyzje, które pamiętasz?

Nie za bardzo.. parę razy niespodziewanie nie zagrał mój bramkarz, raz nawet świeżo po transferze. To był chyba Kelemen...

Panie Prezeski w naszej lidze mają patent na sukcesy w debiucie lub tuż po. Sabeen w debiucie wygrała ligę, Kushina w 1. sezonie wygrała puchar, Akneo2 w 2. sezonie srebro, Ty na starcie 4. miejsce. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że kobieca intuicja Wam pomaga. To prawda?

Oczywiście, że tak! Pozazdrościć sukcesów wyżej wymienionych pań, moje 4. miejsce nie brzmi przy ich osiągnięciach zbyt imponująco.

Rozumiem, że widzimy się w kolejnym sezonie?

Chętnie spróbuję jeszcze raz. To była świetna zabawa. Już nie mogę się doczekać aż ustalę pierwszy skład!

Przygotowujesz się już?

Nie za bardzo.. nie wiem nawet kiedy dokładnie zaczyna się kolejny sezon.. Pewnie wciągnę się dopiero jak już zaczniemy tak jak w poprzednim sezonie, do którego dołączyłam parę dni przed startem.

Na kogo warto będzie stawiać?

Myślę, że to się okaże w trakcie sezonu, na pewno będzie wiele niespodzianek tak jak w poprzednim. Zapewne na początku kolejki ceny najlepiej punktujących zawodników z zeszłego sezonu - Angulo, Carlitosa, zmuszą mnie do ustalenia bardziej kreatywnego składu.

Wiesz, że Krakus po debiucie na 11. miejsce, w kolejnym sezonie sięgnął po Puchar? Ty zaczęłaś lepiej, może to dobry znak? ;)

Dzięki za te statystyki. To pewnie dlatego Krakus jest takim fanem Pucharu. Dopiero kiedy w tym sezonie zaczął się Puchar (i sam się nie zaklasyfikował) zainteresował się moją grą, punktacją i transferami i nawet w końcu był skłonny coś doradzić. Po 14 kolejkach rywalizacji zaczął mi kibicować... a potem Tylu pokonał mnie w pierwszej kolejce Pucharu więc nawet wsparcie Krakusa nie pomogło ;)

Ale na mistrzostwo Krakus czekał 8 sezonów. Wiesz, że gra w LME wymaga cierpliwości?

Najwyraźniej. Chociaż nie sądzę, że będę taka cierpliwa!

Jak cel stawiasz sobie na drugi sezon?

Podium! Marzy mi się jakiś medal. I kolejna szansa w Pucharze - bardzo lubię bezpośrednią rywalizację.

Zaloguj się, by skomentować